czwartek, 8 sierpnia 2013

Dream is more than...

ROZDZIAŁ 11.
         KOLEJNY RAZ ZE SPECJALNĄ DEDYKACJĄ DLA
                        SOPHIE CANDY !!

Odwzajemnił pocałunek. Odwróciliśmy się tak, że teraz to ja byłam tyłem do jego pokoju. Nogą walną w drzwi, które się po chwili zamknęły.
N: Kocham cię.
Powiedział przez pocałunek i powoli pchał mnie w stronę łóżka. Podsunęłam ręce wyżej i pociągnęłam za koszulkę. Chłopak dał do góry ręce, a ja swobodnie mogłam go jej pozbawić. Przytulił mnie do siebie. Czułam ciepło, które od niego biło. Wplotłam ręce w jego rozczochrane włosy i oddałam się chwili. Nagle usłyszałam dźwięk rozdzieranego materiału i delikatny powiew na brzuchu. Popatrzyłam w dół.
T: Niall, moja bluzka.
N: Cicho.
Popchnął mnie z całej siły na łóżko. Klęknął nade mną i pocałował mnie w usta, jednak po chwili zjechał z pocałunkami na szyję. Zamknęłam oczy. Delikatnie wsunął ręce pode mnie, rozpinając mi stanik. Ściągnął go ze mnie. Zaczął powoli i delikatnie całować moje piersi. Po chwili zaczął przygryzać i ssać moje sutki. Bawił się mną przez dość długi czas. Przysunął się bliżej i popatrzył mi w oczy.
N: Ja cię tak strasznie kocham.
Pocałował mnie. Czułam jak jego ręka zjeżdża niżej. Przejechał palcami po moim brzuchu. Delikatnie wsunął rękę do moich majtek. Tak strasznie tego potrzebowałam. Kiedy poczułam jego rękę. Tam, właśnie tam przeszedł po mnie jeszcze większy dreszcz. Zaczął bawić się moją łechtaczką, aż w końcu włożył we mnie jednego palca. Po tym od razu zajęczałam i przechyliłam głowę do tyłu. Czułam na sobie jego wzrok. Przyglądał mi się wtedy kiedy ogarniała mnie niesamowita przyjemność. Otworzyłam oczy i popatrzyłam się w jego. Poczułam, że wkłada kolejny palec. Jęknęłabym jakby nie zamknął moich ust pocałunkiem. Z coraz większą siłą wkładał je we mnie. Mój oddech był już na prawdę niespokojny. Wyciągnął rękę z moich majtek i na chwilę się oddalił. Dokładnie śledziłam każdy jego ruch, tak jak on mój. Wstał z łóżka i rozpiął pasek od spodni. Zsunął je z siebie. Wrócił do mnie już w samych bokserkach. Nachylił się i mnie pocałował, lecz po chwili usiadł i położył ręce na moich koronkowych majtkach. Podniosłam się delikatnie. Chłopak zdecydowanym ruchem ściągnął je ze mnie i rzucił nimi gdzieś w kąt. Popatrzył się na mnie od góry do dołu. Na jego twarzy było coś czego nigdy nie widziałam. Oglądał mnie tak jakby widział mnie pierwszy raz w życiu. Ponownie zaczął całować moje usta. Ręką dotknęłam jego przyjaciela. Czułam jak z każdym moim dotykiem robił się twardszy. Nie przestając mnie całować, popatrzył mi w oczy. Jednak po chwili się oderwał. Oddalił się ode mnie i ściągnął bokserki. Marzyłam, żeby choć przez chwilę się z nim podroczyć, jednak był szybszy. Wszedł we mnie bez najmniejszego ostrzeżenia. Poruszał się powoli, jednak po chwili przyspieszał. Z czasem jego pchnięcia były mocniejsze i gwałtowniejsze. Nie mogłam zapanować nad sobą. Zaczęłam krzyczeć. Nie dawałam rady. Przez chwilę blondyn się trzymał, ale w końcu również zaczął jęczeć. Zaczęliśmy się przekrzykiwać.
Nagle oboje uwalniamy orgazm i skupiamy się tylko i wyłącznie na chwili, w której nic innego się dla nas nie liczy. Nie panowałam nad sobą już totalnie. Moje ciało wygięło się w łuk, a chwila namiętności ogarnęła nas jak nigdy. Nasze oddechy nadal były nie spokojne. Otworzyłam oczy. Chłopak też to zrobił. Popatrzyliśmy się na siebie. Powoli musnął moje usta i opadł na łóżko. Objął mnie, a ja położyłam głowę na jego torsie. Popatrzyłam się na jego twarz. Przejechałam ręką po jego czole i włosach. Mokry. Biedaczek się zmęczył. Zmierzwiłam jego blond włoski. Przeszkodził mi i chwycił moją rękę. Przysunął ją do ust i pocałował.
T: Kocham cię.
N: Ciiii.
Pocałował mnie w usta i zamknął oczy. Potrzebował ciszy i mojej obecności. Również zamknęłam oczy. Po jakimś czasie zaczęło mi być zimno. Horan to poczuł i zaciągnął na nas białą kołdrę.
Po krótkim czasie rozległo się pukanie do drzwi.
N: Spieprzać.
No i takim sposobem do pokoju nikt nie wszedł.
N: Wiesz, że musimy porozmawiać ?
T: Wiem.
N: Nie chcę tego odkładać.
T: Przepraszam cię Niall, za wszystko.
N: Chcę żebyś tylko zerwała kontakt z Maxem.
T: Zrobię wszystko.
N: Zmienisz szkołę ?
T: Zmienię.
N: A narkotyki.
T: Nigdy nie wezmę obiecuję.
N: Już kiedyś obiecałaś.
T: Wiem.
N: Skąd mam wiedzieć, że to się nie powtórzy.
T: Myślisz, że zmarnuję kolejną szansę od ciebie ? Nigdy sobie nie wybaczę tego co zrobiłam.
N: Nie wiem czy mogę ci zaufać.
Popatrzył się na mnie i pocałował mnie w czoło, bardziej do siebie przytulając.
N: Ale spróbuję. Obiecuję.
Zastanawiałam się, dlaczego mi uległ. Przecież zaczął mówić, że. A z resztą. Chyba mnie kocha skoro to ze mną teraz zrobił prawda ? Mam nadzieję, że tak. Ten czas był okropny. To czekanie, aż powie, że to koniec. Już nigdy tego nie spieprzę tak jak teraz. Już nigdy.
Po kilkuminutowym leżeniu, chłopak się odezwał.
N: Idę pod prysznic.
T: Mogę ?
N: Zapraszam.
Uśmiechnął się do mnie i wstał z łóżka. Poszedł pierwszy do łazienki. Kiedy tam zmierzał, nie mogłam oderwać wzroku od jego wspaniałego tyłeczka. Zwlekłam się z łóżka i poleciałam za nim. Weszłam do kabiny zaraz po Niallu. Chłopak puścił ciepłą wodę. Przytuliłam się do niego i chciałam, żeby tak zostało już na zawsze.
T: Kocham cię.
N: Jak bardzo ?
T: Najbardziej.
Uśmiechnęłam się do niego i go pocałowałam.
____________________________________
Krótki i wydaje mi się, że chujowy. No ale sami oceńcie !! :D
Tylko błagam dużo komentarzy, dużo!! :D/ Lexii xx.

Dream is more than...

ROZDZIAŁ 10.
Stanęłam pod jego drzwiami i przez dłuższy czas zastanawiałam się czy wejść do środka. W końcu położyłam rękę na klamce i ją przekręciłam. Weszłam powoli do środka i zamknęłam za sobą białe drzwi. Zobaczyłam, że leży na łóżku i wpatrzony jest w sufit. Nawet na mnie nie popatrzył. Podeszłam powoli do niego i usiadłam na łóżku. Dalej nic ? Nadal nie będziesz reagował ? Przysunęłam się do niego bliżej i położyłam. Oparłam głowę o jego rękę i zaczęłam palcami jeździć po jego torsie. Ile bym dała, żeby teraz się do mnie przytulił. Żeby pocałował i powiedział, że będzie ok. Chciałam wsunąć dłoń pod jego koszulkę, ale mi to uniemożliwił.
N: Przestań.
T: Niall.
N: Możesz mnie zostawić samego ?
T: Przepraszam cię.
N: Wyjdź. Muszę pomyśleć.
T: Ale.
N: Wyjdź.
Teraz to już krzyknął. Zerwałam się z łóżka i podeszłam do drzwi. Zatrzymałam się przy nich. Chwyciłam za klamkę i wyszeptałam.
T: Kocham cię. Pamiętaj o tym.
Przekręciłam ją i wyszłam zamykając je za sobą. Udałam się powoli do pokoju. Położyłam się na łóżku i sama nie wiedziałam co robić. Po chwili z niego wstałam. Zaczęłam chodzić nerwowo po pomieszczeniu. Szczerze mówiąc to w pewnym momencie nie wiedziałam sama co robię. Usiadłam na parapecie i podłączyłam słuchawki do iPhona. Włożyłam je do uszu i włączyłam piosenki. Jedna, za drugą. Same smutne nuty, doprowadzające mnie do płaczu. Walnęłam telefonem o podłogę. Nie mogłam dłużej. Poszłam do łazienki. Ogarnęłam się trochę i zeszłam do kuchni. Chyba nie było widać, że płakałam. Chyba. A z resztą jeden chuj. Podeszłam do lodówki i zrobiłam sobie kanapkę. Po chwili przypomniałam sobie o herbacie. Usiadłam przy stole i zjadłam moje spóźnione śniadanie. Wypiłam kubek gorącego napoju i wróciłam do pokoju. Usiadłam przy biurku i wyciągnęłam z szuflady szkicownik. Wystarczył tylko chujowy nastrój, a już wychodziły wspaniałe rzeczy. Sama nie wiem skąd ja to brałam. Przez cały czas miałam w głowie Nialla. Bałam się, że powie. Nie, nie może. A jak powie, że to koniec ? Nie mogę ze sobą skończyć. Harry. Nie mogę znowu brać. Obiecałam mu. Nawalić się ? Może lepiej nie, znając mnie przyszedł by mi do głowy kolejny durny pomysł. A może. Nie to też nie zbyt dobre wyjście.
Przez tyle lat go nienawidziłam. Każde jego spojrzenie na mnie zaczynał mnie z czasem bardziej wkurwiać. Jedno jego słowo, a uśmiech znikał mi z twarzy na resztę dnia. Jego dotyk, brzydziłam się. A teraz ? Kiedy mnie do siebie przytuli, to od razu czuję się bezpieczna. Zobaczę go. Wystarczy chwila. Jedno spojrzenie na niego. Od razu się uśmiecham. Kiedy nasze spojrzenia się spotkają. A pocałunek ? Motylki w brzuchu, nogi jak z waty. Cholera. To miłość prawda ? Przynajmniej tak mi się wydaje. "Kocham cię." Przecież to tylko dwa słowa. Tak na prawdę dwa nieznaczące słowa, ale kiedy je wypowiadam czuję się lepiej. Kiedy słyszę, że te słowa wychodzą z ust Nialla i kierowane są do mnie. Boże.
Boję się. Boję się jak nigdy. A co jeżeli po tej całej akcji z Maxem powie, że to nie ma sensu ? Że to Harry miał rację. W końcu nas zaakceptował, a teraz powie, że już razem nie będziemy. Co wtedy ? Boję się. Cała się trzęsę i nie wiem co ze sobą zrobić.
Nagle usłyszałam jakieś huki. Wyszłam z pokoju i zobaczyłam, że blondyn wyrzuca walizki ze swojej sypialni. Podbiegłam do niego. Co on robi ? On nie może. Tak nie powinien robić. Nie. Weszłam do środka.
T: Co ty robisz ?
N: To co widzisz.
T: Niall, przestań.
N: Wyprowadzam się, rozumiesz ?
T: Nie możesz tego zrobić.
Stanęłam mu na drodze i próbowałam go zatrzymać. No był silniejszy, ale musiałam dać rady. Zaczęłam go całować. Na nic ? Odwracał głowę w boki. Nie chciał tego ?
N: (t.i.) przestań.
T: Nie.
N: Nic ci to nie da.
T: Nie puszczę cię nigdzie, rozumiesz ?
N: Zostaw mnie.
Nie dawałam za wygraną. Szybko wsunęłam ręce pod jego koszulkę i się do niego przytuliłam. Nie mogłam go tak po prostu puścić. Nie potrafiłam.
N: Puść.
T: Nie.
N: (t.i.) zostaw mnie.
T: Mam cię zostawić ? Na prawdę tego chcesz ? Powiedz mi, że mnie nie kochasz. No powiedz.
N: (t.i.).
T: Puszczę cię tylko to powiedz. Chcę wiedzieć czy czekać.
N: Harry miał racje. Masz szesnaście lat, a ja.
T: Niall.
Znowu zaczęłam. To znaczy próbowałam go całować. Nie wiem jakim sposobem ale udało mi się pocałować go w usta.
_________________________________
Ten krótki i to bardzo krótki wiem nie lubicie, ale kolejny będzie może dłuższy.
Czytajcie i komentujcie!! :)))
Mam nadzieję, że się spodoba!! :D/ Lexii xx.

środa, 7 sierpnia 2013

Dream is more than...

ROZDZIAŁ 9.
*** (t.i.) ***

Kupiłam u chłopaka to co zawsze i zapłaciłam mu. Odeszłam od niego i zaczęłam spacerować po Londynie. Sama nie wiedziałam, brać ? A może nie ? Po co to kupiłam ? Żeby kusiło ? A jak w końcu przesadzę ? Obiecałam Niallowi. A z resztą co go to obchodzi. Wydaje mi się, że z naszego związku nici. Co z tego ? Może i się najebałam, ale na pewno nie posunęłabym się do zdrady. Nie z nim. Nie z Maxem. Cholera. A jak do czegoś doszło ? Nie. To nie możliwe.
Chodziłam Londyńskimi uliczkami i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Usiadłam na krawężniku i zaczęłam bawić się woreczkiem. Każde malutkie, drobniutkie, białe ziarenko robiło mi ochotę. Chciałam to wziąć, ale nie mogłam. Było już ciemno. Cholernie ciemno. Telefon miałam wyciszony. Gdybym wiedziała, że Harry dzwonił. Nagle podjechał jakiś samochód. Podniosłam głowę do góry i zagniotłam woreczek w pięści.
H: Co ty odstawiasz ? Wsiadaj.
Zebrałam się z chodnika i schowałam narkotyki do kieszeni bluzy. Podeszłam do samochodu i usiadłam na miejscu pasażera. Zaczęło się. Wypytywanie mnie gdzie byłam, z kim byłam i po co. Gdzie ? Na spacerze. Z kim ? Sama. Po co ? Musiałam odetchnąć. Zadowolony ? Mam nadzieję. Przez cały czas byłam wpatrzona w okno. Prawą rękę miałam w kieszeni i bawiłam się foliowym woreczkiem. Po jakimś czasie dojechaliśmy do domu. Weszłam do środka i udałam się prosto do kuchni. Nalałam sobie wody i poszłam do przedpokoju. Położyłam szklankę z napojem na schodzie i odruchowo jak to zawsze rozpięłam bluzę i powiesiłam ją na wieszaku. Zabrałam picie i poszłam na górę. Udałam się prosto do swojego pokoju. Odłożyłam szklankę na parapecie i poszłam do łazienki. Wyskoczyłam ze wszystkich ubrań i weszłam pod prysznic. Po chwili wyszłam i zawinęłam się w ręcznik. Przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Po krótkiej chwili zasnęłam.
Z łóżka wystrzeliłam jak z procy. Zaczęłam zawzięcie szukać bluzy. Po co ? Chyba wiadomo. Cholera jasna gdzie ją dałam ? Kurwa mać. Zostawiłam ją na dole. Zbiegłam szybko na dół i kiedy włożyłam rękę do kieszeni bluzy, zamarłam. Nie ma.
H: Co się stało ?
T: O Harry. Nic.
H: Czego tak szukasz ?
T: Telefonu.
Odwróciłam się w stronę wieszaka i nie chciałam żeby poznał, że się denerwuje.
H: A nie czasem tego ?
Popatrzyłam się na niego. Kurwa trzymał woreczek. Ja pierdole. Co ja mam zrobić ?
H: Pakuj się.
T: Co ?
H: No głucha kurwa jesteś ? Pakuj się.
T: Harry, co ty chrzanisz ?
H: Bierzesz ?
T: Nie. To nie moje. Zostało z imprezy.
H: Jakim cudem znalazło się u ciebie w bluzie ?
T: Dałam ją koleżance, bo było jej zimno. To takie dziwne ?
H: Bierzesz ?
T: Harry.
Poszłam do kuchni i podeszłam do lodówki.
H: Możesz mnie nie ignorować ?
T: Nie ignoruje cię.
H: Kurwa siadaj na dupie bo inaczej pojedziesz do rodziców.
No i po tych słowach jak posłuszna dziewczynka usiadłam przy stole. Podszedł bliżej mnie i oparł ręce na szklanym blacie.
H: Od kiedy i jak długo bierzesz ?
T: Nie biorę.
H: To co te cholerne prochy robiły w twojej bluzie ?
Wykrzyczał to na cały dom i w tym samym momencie do środka wszedł Niall. Za pewne to usłyszał, z resztą jak cała reszta domowników. Wszedł do kuchni i się na mnie popatrzył ze zdziwieniem.
N: Znowu ? Obiecałaś.
T: Niall.
H: Wiedziałeś ?
N: Tak.
H: Dlaczego mi nie powiedziałeś ?
N: Nie mogłem. Obiecałem jej.
H: Tak samo jak ona tobie, że już nie weźmie.
T: Harry usiądź proszę.
H: Usiądź ?
T: Powiem ci wszystko tylko siadaj.
Chłopak przesunął stołek i powoli na nim usiadł.
H: Słucham.
T: Ja Harry. Brałam, tak przyznaję się do tego, ale potem przestałam. Obiecałam Niallowi i tak trzymałam. Na początku było trudno, ale w końcu o tym zapomniałam. To dzięki niemu przestałam. Tylko ta cholerna impreza. Ja się opiłam. Do niczego nie doszło. Max wyszedł na początku z jakąś dziewczyną i później niby nic nie pamiętam, ale rano jak się obudziłam. Chyba go nie było. Tak mi się wydaje. Wróciłam wtedy jak Niall. To znaczy poszłam do niego do pokoju i chciałam mu to wytłumaczyć, ale tak strasznie krzyczał i wmawiał mi, że ja go zdradziłam. Na pewno do niczego nie doszło. Nie mogła bym. I wybiegłam z domu i poszłam do Johna. On mi sprzedał to cholerne świństwo. A na tym chodniku. Wtedy jak przyjechałeś. Zastanawiałam się czy to wziąć, ale nie mogłam. Nie dałam rady. Bałam się, że stracę Nialla. I tak już straciłam. Ale i tak się bałam. Przepraszam cię nie chciałam tego zrobić, nie chciałam brać, nie chciałam cię okłamywać, ale to wszystko przez Maxa. On mnie do tego zmusił jakiś czas temu. A ja zawaliłam tym, że się na to godziłam. Przepraszam.
Mówiłam to i co chwilę pociągałam nosem. Byłam cała zalana łzami. Popatrzyłam na Harrego. Jego oczy się zaszkliły. Wstał i podszedł do mnie. Kucnął przy moim stołku i chwycił moje ręce. Pocałował je i też zaczął płakać.
H: Nie chciałem krzyczeć. Wiem, że potrzeba cudu żeby z tego wyjść. Ja też ledwo co dałem rade.
T: Co ?
H: Po xFactorze. Zacząłem mieć problemy i też brałem ale oni mnie z tego wyciągnęli. Dlatego się zdenerwowałem bo się o ciebie martwię. Nie chcę żeby ci się coś stało. Jesteś moją jedyną siostrzyczką. Dla mnie jesteś nadal dzieckiem chociaż wiem, że tak nie jest. Stajesz się powoli kobietą, a ja nie chcę dopuścić do siebie tej myśli. Pamiętam cie taką małą w wózeczku. Chcę cię pilnować na każdym kroku, tak jak kiedyś chociaż wiem, że nie mogę. Martwię się o ciebie, bo cię strasznie kocham.
Wstał, tak samo jak ja przytuliłam się do niego mocno. Tak bardzo mocno. Przypomniałam sobie, że Niall też tam jest. Popatrzyłam się na niego. Płakał ? On też płakał ?
T: Niall.
Odwrócił się i wyszedł. Harry się ode mnie odsunął.
H: Na prawdę go kochasz ?
T: Tak.
Popatrzył się na chwilę w okno, tak jakby o czymś zawzięcie myślał.
H: Obiecaj mi tylko jedno. Tylko tak na prawdę obiecaj, że już nigdy nie weźmiesz.
T: Obiecuję. Kocham cię.
H: Ja ciebie też. Idź do niego.
T: Nie chce mnie widzieć.
H: Idź.
T: Harry to nie ma sensu.
H: Idź bo go kochasz, tak ?
Przesunął się i poleciałam szybko na górę.
__________________________________________
Tadammmmmm !! :D
Nie do wiary, nie ?? :D
Kolejny rozdział WOW !! :D
Chcecie kolejny ?? / Lexii xx.