niedziela, 19 stycznia 2014

Dream is more than...

ROZDZIAŁ 17.

Wszystkie emocje mieszały się ze sobą. Nie wiedziałam czy wstać i wyjść, czy zostać. Bałam się tego, że jak to z nim zrobię to będę żałować. Mam w głowie myśli o zaproponowaniu mu przyjaźni. Kolejny raz ? Wyśmieje mnie... Delikatnie naparłam rękami na jego ramiona.
-Wszystko w porządku ?- zapytał i usiadł obok mnie.
-To się dzieje za szybko...- odparłam i zaciągnęłam koszulkę w dół, zasłaniając mój odkryty brzuch.
-Jeżeli tego nie chcesz, zrozumiem.- powiedział i sięgnął po moją dłoń.
-Chcę, ale jeszcze nie teraz. Dopiero co przyjechałam i...
-Rozumiem.- wyszeptał i mocno mnie przytulił.
W pokoju rozległo się pukanie.
-Co ?- krzyknął blondyn, wywracając oczami.- Ani chwili spokoju w tym domu.-dokończył szeptem, wstając z łóżka.
Podszedł do drzwi i je uchylił. Zza białego drewna wyłonił się Zayn. Uśmiechnął się i wszedł do środka, siadając na łóżku.
-Chciałem sprawdzić, czy wszystko w porządku.- powiedział, delikatnie się uśmiechając./
-Jak widzisz, jest okey.- powiedział blondyn i otworzył drzwi, jednoznacznie wyrzucając go z sypialni.
-Niall.- powiedziałam i popatrzyłam na niego wrogo.
-No dobra, Harry mnie przysłał z prośbą o przerwanie wam. Jakbyście. No on nie chce żeby za szybko do tego doszło.- powiedział i wstał z łóżka.
Zaśmiałam się równo z blondynem i spojrzałam na mulata.
-Spokojnie.- odparłam i puściłam do niego oczko.
-Fajnie, że znowu się uśmiechasz.- powiedział i klepnął go w ramię,m wychodząc z pokoju.
-Nigdy nie przestanie nas kontrolować.- westchnął blondyn, zamykając za Zaynem drzwi.
-To mój brat, martwi się. Po tym co się stało.
-Wiem, wiem...-odparł i usiadł obok mnie, kładąc się na poduszce.
Przysunęłam się do niego bliżej i kładąc się obok, wtuliłam w jego tors.
-Tęskniłem za tym.- wyszeptał i pocałował moje czoło.
-Niall ?-zapytałam.
-Tak ?
-Tak szczerze. Czujesz coś do mnie ?-zapytałam i zamknęłam oczy, bojąc się odpowiedzi.
-Kocham cię.- wyszeptał i mocniej do siebie przytulił.- I to nie są słowa, które mówię każdej. Mówię to tylko tobie, bo jesteś dla mnie najważniejsza.
Spojrzałam w górę, a chłopak delikatnie musnął moje wargi.
-Też cię kocham.- szepnęłam, delikatnie się uśmiechając.
Zamknęłam oczy i po chwili zasnęłam.

***Oczami Nialla ***
Czułem się wspaniale, trzymając ją w ramionach. Po naszej krótkiej rozmowie, wtuliła się we mnie i zasnęła. Wpatrywałem się w jej twarz, nie mogąc się nadziwić, że jest tylko moja. Chciałbym zrobić wszystko żeby została ze mną na zawsze. Żeby nigdy więcej nie odeszła.

Obudziły mnie promienie słoneczne. Otworzyłem oczy i się przeciągnąłem, przewracając na drugi bok. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech, kiedy zobaczyłem nadal śpiącą (t.i.). Sięgnąłem ręką w jej stronę i delikatnie odsłoniłem włosy z jej twarzy, zakładając za ucho. Nie chciałem jej jeszcze budzić... Przysunąłem się bliżej i podparłem na łokciu, spoglądając na nią. Była taka idealna. To jest najpiękniejsza dziewczyna jaką kiedykolwiek widziałem. I pomyśleć, że jeszcze za czasów programu, miała trzynaście lat i była dla mnie małą gówniarą. Jakiś czas temu, też była dla mnie dzieckiem... To głupie wiem, ale teraz nie potrafiłbym spędzić ani sekundy bez jej pięknego uśmiechu, tych brązowych oczu, śmiechu. I tych malinowych, słodkich ust. Wysunąłem rękę spod kołdry i przejechałem po jej policzku, przybliżając się i delikatnie muskając jej usta. Dziewczyna cicho mruknęła i się przeciągnęła, otwierając niechętnie oczy. Na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, kiedy spojrzała w moją stronę.
-Przepraszam, nie chciałem cię budzić.- szepnąłem, głaskając jej głowę.
-Możesz mnie tak budzić już zawsze.- odparła i przysunęła się do mnie.
-Kocham cię.- powiedziałem i złączyłem nasze usta w niedługim pocałunku.
Oderwała się ode mnie i spojrzała w moje oczy. Ucałowałem czubek jej nosa i położyłem głowę na poduszkę. (t.i.) się we mnie wtuliła i z powrotem zamknęła oczy.
Tą chwilę, musieli przerwać nam chłopcy biegający po domu. Niechętnie zwlokłem się z łóżka i podszedłem do drzwi, delikatnie je uchylając.
-Lou !- krzyknąłem.
-Sorry, sorry. Idziemy na dół.- powiedział klepiąc mnie w tyłek.
-Dzięki.- odpowiedziałem i się zaśmiałem, zamykając drzwi. Podszedłem do okna i je otworzyłem, wracając do łóżka. Dziewczyna, ponownie się we mnie wtuliła i zamknęła oczy. Jednak po chwili spojrzała w górę i się uśmiechnęłam.
-Jestem głodna.- powiedziała, na co ja się zaśmiałem.
-Idziemy jeść ?-zapytałem unosząc się na łokciach.
-Tak.- powiedziała i zwlekła się z łóżka.
Stanąłem przy szafie i wyciągnąłem dresowe spodnie i je założyłem. Sięgnąłem w głąb szafy i podałem (t.i.) zieloną bluzę z jakimś napisem. Założyła je na swoje ramiona i walnęła się z powrotem na łóżko.
-Nie mam siły.- powiedziała i zakryła się cała kołdrą.
Podszedłem do łóżka i ją odkryłem, zabierając ją na ręce.
-Co ty robisz ?- pisnęła i się zaśmiała.
-Nie masz siły, więc cię zaniosę.- odparłem i wyszedłem z nią z pokoju.
Zeszliśmy do połowy schodów i zaczęła się wykręcać z mojego uścisku.

***Oczami (t.i.)***
-Jestem ciężka, puszczaj.- zaśmiałam się.
-W końcu niosę swój cały świat.- wyszeptał mi do ucha, a po moim ciele przeszły ciarki.
Postawił mnie na wyższy schodek i wpił się w moje usta, zaczynając namiętny i bardzo długi pocałunek.
-Jesteś leciutka.- powiedział odrywając się ode mnie.
-Kocham cię.- zaśmiałam się i musnęłam jego usta.
Chłopak zabawnie ukłonił się i przepuścił mnie pierwszą, a ja jak na damę przystało, ukłoniłam się w geście podziękowania i przeszłam obok niego z wielką gracją. W pomieszczeniu rozległy się nasze śmiechy. Po chwili weszliśmy do kuchni z uśmiechami na twarzach. Cała czwórka odwróciła się w naszą stronę i zaczęła gwizdać. Fajnie mi było znowu widzieć ich roześmiane twarze. Brakowało mi tego porannego schodzenia na dół i zobaczenia ich wszystkich przy stole. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej duży karton pomarańczowego soku i postawiłam na blacie kuchennym. Otworzyłam górną szafkę i sięgnęłam do niej po szklankę. Nalałam do niej napoju i odłożyłam go na miejsce. Kiedy się odwróciłam nie powiem, że poczułam się jak wariatka. Rozglądnęłam się dookoła szukając szklanki soku, którą przed chwilą nalałam. Jednak nie musiałam długo szukać, kiedy dostrzegłam ją w ręce Louisa.
-Lou !- krzyknęłam i się zaśmiałam, tak jak i reszta chłopców.
-Dziękuję, piękna.- powiedział i upił łyk cieczy.
Ponowiłam moją czynność sprzed chwili i tym razem, chowając karton do lodówki, trzymałam szklankę w ręce. Napiłam się trochę i podeszłam do blondyna, opierającego się o niewielką wysepkę na środku kuchni. Chłopak położył ręce na mojej talii i przysunął mnie do siebie. Powoli uniosłam się na palcach i musnęłam jego usta.
-Kocham cię.- wyszeptał i pocałował czułe miejsce za uchem. Na co moje ciało zareagowało gęsią skórką. Zaśmiał się cicho i delikatnie ustami, dotknął mojego policzka.
Odwróciłam się od niego i podeszłam do stołu, zajmując miejsce obok Harrego.

***Oczami Nialla***
Obserwowałem każdy jej ruch, kiedy delikatnie kołysząc biodrami zmierzała w stronę drewnianego stołu. Zajęła miejsce obok loczka i odstawiła szklankę z napojem obok niewielkiego talerzyka. Nałożyła sobie kilka naleśników i zaczęła smarować czekoladą. Po chwili zabrała bitą śmietanę, która po chwili znalazła się na górze naleśników. Ach tak, zapomniałbym. Była takim samym żarłokiem jak ja. Mogła zjeść wszystko w zadziwiająco dużych ilościach.
-Nie jesz ?- w moich uszach rozniósł się jej melodyczny głos.
-Jem.- odparłem i z uśmiechem na twarzy podszedłem do stołu. Usiadłem na stołku i zacząłem nakładać sobie naleśniki.
______________________________________________________
A więc jak się podoba ? :D
Wiem, ze długo czekaliście ale wena przyszła dopiero dzisiaj i nie zwracając na to uwagi, że jutro szkoła siedziałam nad nim od 22 do teraz a jest po pól nocy !
Za wszelkie błędy i nie do ciągnięcia przepraszam. Nie mam już siły na sprawdzanie go, a chcę go dzisiaj dodać. A więc? Miłego czytania, no i potem komentowania !! :D Kocham was !/ Lexii xx.