środa, 19 czerwca 2013

Dream is more than...

ROZDZIAŁ 8.
*** (t.i.) ***
Usiadłam na łóżku i czekałam na reakcję brata. Podszedł do łóżka i na nim usiadł. Za pewne w moich oczach było widać przerażenie.
H: Przepraszam. Strasznie was przepraszam. To tak głupio wyszło.
T: Bardzo głupio.
H: Nie chciałem żeby tak to wyglądało. Trudno mi będzie się z tym pogodzić, ale wiem, że muszę. Kocham was i nie chcę was stracić przez mój kaprys. Jesteście dla mnie najważniejszymi osobami w życiu. Przepraszam cię, że tak cię wczoraj potraktowałem z tym jak w ogóle ogarnąłem, że ze sobą spaliście.
T: Trochę przesadziłeś.
H: Wiem, ale zrozum mnie też. Boję się żeby coś się nie wydarzyło. Mama by mnie zabiła.
T: Harry może i mam 16 lat, ale nie jestem głupią małolatą, która się nie zabezpiecza.
H: Wiem, ale.
T: Harry zrozum, że ja twojej zgody nie potrzebuje do tego.
H: Wiem, że to jest twoja sprawa. Niall. Przepraszam za ten nos i oko.
N: Nie pierwszy i nie ostatni.
H: Nie gniewasz się ?
N: Na ciebie ? W życiu. Kiedyś ode mnie też na pewno dostaniesz.
T: Niall.
H: Ale na pewno nie przy (t.i.).
N: Nigdy.
H: Jesteście szczęśliwi ?
N: Ja bardzo.
H: A ty ?
T: Też.
H: Jakoś nie może do mnie dojść, że wy razem, że się kochacie.
T: Przywykniesz.
H: Kocham was.

Minęły jakieś dwa tygodnie. Rano wstałam i nikogo nie było już w domu. Było koło 14 ? Nieźle pospałam. koło 4 dostałam telefon od Maxa. Umówiliśmy się na 19. Ja, on i kilku naszych starych znajomych. Trzeba było jakoś uczcić wspaniale rozpoczęte wakacje. Cały dzień strasznie szybko mi zleciał. Wieczorem zadzwonił dzwonek do drzwi. Zbiegłam na dół i je otworzyłam. Zobaczyłam Maxa i od razu rzuciłam mu się na szyje. Szczerze ? Nie wiem dlaczego. Tak okropnie mnie traktował, a ja zostałam jego najlepszą przyjaciółką. No mówi się trudno.
T: Daj mi minutkę.
M: Ok.
T: Cholera, gdzie ja dałam telefon ?
M: Po co ci telefon ?
T: No racja. Chodźmy.
Zatrzasnęłam drzwi i poszłam z chłopakiem. Koło 8 byliśmy już na miejscu. Impreza nieźle się rozkręciła. Z kilku osób zrobiło się koło 40 ? Było zajebiście. Byłam nieźle wstawiona. Rano obudziłam się leżąca między Maxem, a jakimś nieznajomym dla mnie chłopakiem. Byłam w majtkach i koszulce i to nie swojej. Wpadłam w totalną panikę. Takiego szumu narobiłam, że obudziłam kilka osób, które były równie zdziwione jak ja. Nikt nie pamiętał co się wtedy stało. Nikt. Każdy się jakoś ogarnął. W końcu udało znaleźć mi się moje ciuchy. Pożegnałam się ze wszystkimi i wyszłam. Miałam szum w uszach, a łeb ? Myślałam, że mi zaraz go rozpieprzy. Tyle dobrze, że wiedziałam jak dojść do domu. Byłam na miejscu o. Właśnie. O której ? Nie miałam przy sobie telefonu, a mój turkusowy zegarek też się gdzieś zapodział. Podeszłam pod drzwi domu i je otworzyłam. Od razu chciałam udać się do pokoju, ale Harry mi to uniemożliwił.
H: Gdzie byłaś ?
T: Na imprezie.
H: Gdzie ?
T: Mam ci przeliterować ?
H: U kogo na imprezie.
T: Nie znasz.
H: Mogłaś chociaż zadzwonić martwiłem się.
T: Zapomniałam telefonu.
H: Już nie wspominając o Niallu. Siedzi od rana w pokoju i beczy.
T: Co ?
H: No idź do niego.
T: Która jest godzina ?
H: 12.
T: Ja pierdole.
Weszłam powoli na górę i od razu udałam się do pokoju Horana. Nie wiedziałam jak zareaguje. Powoli otworzyłam drzwi i weszłam. Popatrzył się na mnie i odwrócił w drugą stronę.
N: Możesz mi łaskawie powiedzieć, gdzie byłaś ?
T: To nie jest teraz ważne.
N: Jak kurwa nie jest ważne. Jak ? Nie było cię całą noc i nie dałaś znaku życia i mówisz, ze to nie jest ważne ?
T: Na imprezie.
N: U kogo ?
T: Szczerze ?
N: Jakbyś mogła ?
T: Poszłam z Maxem.
N: Kurwa. Z kim ?
T: Maxem.
N: Zajebiście. Jeszcze mi powiedz, że chcesz do niego wrócić.
T: Niall uspokój się. Dobrze wiesz, że ciebie kocham i do niego nie wrócę.
N: Kto tam jeszcze był ?
T: Najpierw byłam z Maxem, a potem to już nie pamiętam.
N: Co ?
T: No najebałam się. Nic nie pamiętam. Zapewne też tak miałeś.
N: Aha czyli nie masz pewności, że nie spałaś z nim ?
T: Skąd ci się to wzięło ?
N: No przecież skoro nic nie pamiętasz ?
T: Nie jestem aż taką idiotką żeby cię zdradzać.
N: Przecież nic nie pamiętasz.
Wstałam i wyszłam z pokoju. Zabrałam tylko od siebie jakąś kasę i wybiegłam z domu. Pierwsze co to udałam się do Johna. Tak dilera. Jakoś dawno się z nim nie widziałam, a potrzebowałam czegoś mocnego. Bardzo mocnego.

ŁAPCIE!!! :D Podoba się ?
Nie przesadzone ?
Co może się wg was zdarzyć dalej ??? :D PISAĆ!! :D <33/ Lexii xx.

wtorek, 18 czerwca 2013

:D

Nie obiecuję, ale może dodam kolejną część dzisiaj. Jeszcze dzisiaj!!
+ chcecie mojego fb ?? :D

Dream is more than...

ROZDZIAŁ 7.
*** (t.i.) ***
Zanim się ogarnęłam już było rano. Zwlekłam się z łóżka i poszłam wziąć prysznic. Weszłam do kabiny i włączyłam wodę. Na moje ciało spadał strumień gorąca. Przestraszyłam się, bo nagle ktoś objął mnie od tyłu. Jego ręce przeplotły się przez mój pas, a jego głowa znalazła miejsce na moim ramieniu.
N: Kocham cię.
T: Ja ciebie bardziej.
N: Nie da się kochać bardziej niż ja kocham ciebie.
T: A może jednak ?
N: Nie kłóć się.
Pocałowałam go w usta i z powrotem zamknęłam oczy. Staliśmy tak przez dobre kilka minut. Przez ten czas ciągle dzwonił Niallowi telefon, ale nie chciał przerywać tej uroczej chwili i to olał. Zapewne te rozmowy dotyczyłyby mnie i Nialla. W końcu wyszłam spod prysznica i zawinęłam się w ręcznik. Weszłam do pokoju i ubrałam na siebie bieliznę i turkusową bokserkę. Po chwili wszedł Niall i założył bokserki i spodnie. Przez cały czas siedziałam na łóżku i rozczesując mokre włosy przyglądałam się mojemu ukochanemu. W końcu Niall usiadł obok mnie na łóżku i dał mi soczystego buziaka, po czym upadł na poduszkę. Wtedy ktoś zapukał do drzwi. Popatrzyliśmy się ze zdziwieniem na siebie.
T: Kto to ?
N: Nie wiem.
Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Chwyciłam za klamkę i po chwili do pokoju wpadł zdenerwowany Harry.
T: O hej.
H: Hej ? Co wy odpieprzacie ?
T: Uspokój się.
H: Jak mam się uspokoić ?
Podszedł bliżej Niall.
N: Ale o co ci chodzi ?
H: Co to było wczoraj na gali ?
N: A co miało być ?
H: Wy ? Razem ?
T: A masz coś przeciwko ?
H: Ty masz 16 lat, a on 19.
T: I ?
H: Kurwa, to mój przyjaciel. Nie możecie być razem.
N: Możemy i będziemy. Zapewniam cię.
T: Harry daj spokój.
H: Zamknij się.
N: Nie odzywaj się tak do niej.
H: Nie będziesz mi mówił jak mam się odzywać do własnej siostry.
N: No właśnie jesteś jej bratem i należy się jej szacunek od ciebie.
H: Nie mówcie, że wy ?
T: Co ?
H: Zrobiliście to ?
T: Harry.
H: Nie będziecie razem. Jesteś jeszcze gówniarą i nie mam zamiaru pilnować cię w łóżku.
T: Bez obaw nie musisz.
H: Nie pozwolę na to żebyście się pieprzyli. Nie pozwolę.
N: Ja ci nie wybieram dziewczyn.
T: Kurwa będę uprawiała seks z kim chce i kiedy chce, a ty na pewno już mi tego nie zabronisz.
Nagle Harry się zamachnął i z całej siły walnął Niallowi w twarz. Biedaczek upadł na ziemię i z nosa zaczęła lać mu się krew. Podbiegłam do niego, ale mnie odepchnął.
N: Nie pozwolę ci na takie traktowanie.
Oddał Styesowi. To było tak okropne, że weszłam do łazienki, założyłam jasne dżinsy, vansy i wyszłam z domu. Nie obchodziło mnie już co się między nimi stanie. Miałam tego dosyć. Weszłam do windy i nie mogłam powstrzymać łez. Po chili znalazłam się u chłopaków w pokoju. Byli na prawdę zaskoczeni tą wczorajszą galą i tym, że przyszłam do nich z płaczem. Jak im to wyjaśniłam o co chodzi i co się dzieje w moi pokoju to od razu Zayn i Liam pobiegli do mojego pokoju, a ja zostałam z Lou. Usiadł obok mnie i się do mnie przytulił. Wyłam jak głupia. Po jakiś 40 minutach ? Może godzinie, do środka weszła cała czwórka. Byłam przerażona tym co się zaraz stanie. Bałam się, że Niall powie, że to nie ma sensu. Nigdy nie bałam się tak bardzo. Nigdy. Między nami prze chwilę była totalna cisza. Jak zobaczyłam ich obojgu to już wiedziałam, że musieli się nieźle lać. No tak ale jak oni się teraz pokażą światu ?
Li: Trzeba być zajebiście mądrym, żeby pobić się z własnym przyjacielem i zapłacić za zakłócanie porządku prawie tysiąc euro.
H: Trzeba być zajebiście mądrym żeby ruchać siostrę przyjaciela.
Z: Harry.
H: Sorry.
N: Nie możesz tego zaakceptować ?
H: Nie.
N: Na prawdę to jest takie trudne ?
H: Pogódźcie się z tym, że ja waszego związku tolerować się będę.
N: Nie rozumiesz, że ja ją kocham ?
H: Kocham. Zabawne.
Li: Harry uspokój się.
Niall wstał i podszedł do mnie. Przytuliłam się mocno do niego i po chwili go pocałowałam.
Z: Nie widzisz jak oni słodko wyglądają razem ? Przecież to jest takie kochane.
Malik patrzył się na nas z takimi słodkimi oczkami, a po chwili wszyscy na niego popatrzyliśmy. Zachowywał się jakby coś brał.
H: Ja i tak tego nie zaakceptuje.
T: Nie masz innego wyboru.
Chwyciłam Horana za rękę i wyszłam z nim z pokoju. Byłam trochę wkurwiona, ale z jednej strony szczęśliwa, że nie skończyło to się gorzej. Po chwili byliśmy już w pokoju. Niall położył się do łóżka, bo troszkę jakby się, źle czuł no ale nie dziwne. Położyłam się obok i wtuliłam w jego tors.
T: Jesteś biedny i pojebany, wiesz ?
N: Wiem.
T: Jeżeli macie się ciągle kłócić i załatwiać to w taki sposób, to może lepiej żebym wyjechała ?
N: Spróbuj, nie wytrzymam bez ciebie, bo cię cholernie kocham i zrobię wszystko, żeby do Harrego w końcu doszło, że jesteśmy szczęśliwi. Po jakiś 20 minutach do pokoju wszedł Harry. Bałam się, że znowu zacznie.


No taka kiepska część no ale łapcie i komentujcie!!! <33 :D/ Lexii xx.

czwartek, 6 czerwca 2013

Dream is more than...

ROZDZIAŁ 6.
*** (t.i.) ***
Poczułam ciepło na swoich ustach. Oderwał się ode mnie i przeprosił, ale ja nie chciałam. Chwyciłam go za szyję i delikatnie się podniosłam. Zbliżyłam się do niego i złączyłam nasze usta w chwili namiętności. Chciałam, żeby ta chwila nigdy się nie kończyła. Nigdy. To co się teraz działo to było spełnienie największych marzeń. Czułam jak uśmiechał się po przez pocałunki, zresztą tak jak i ja. To była wspaniała chwila, no ale kiedyś musiała się skończyć.
T: Zostań.
N: Mogę ?
Przesunęłam się na łóżku, wyznaczając mu tym miejsce, w którym się położy. Ściągnął koszulkę i położył się zaraz za mną. Wtuliłam się w niego i zasnęłam. Włącz.
Obudziłam się i zobaczyłam, że Niall już nie śpi. Kiedy zobaczył, że otworzyłam oczy, od razu na jego twarzy pojawił się uśmiech.
N: Wyspałaś się ?
T: Przy tobie ? Zawsze.
N: Mam do ciebie jedno pytanie.
T: No mów.
N: Sam nie wiem.
T: Niall.
N: No bo ten wczorajszy pocałunek.
T: No ?
N: Bo nie wiem czy to coś zmienia.
T: Niall mów jaśniej.
N: No czy będziesz moją dziewczyną.
Wstałam z łóżka i podeszłam do siedzącego na stołku Horana.
T: Nie denerwuj się. Już nią jestem.
N: Boże.
T: Kocham cię.
Przyciągnął mnie tak, że usiadłam mu na kolanach.
N: Ja ciebie też.
No i znowu chwila namiętności. Jak ja to kocham.

*** Niall***
Nadal nie mogę uwierzyć. Boże. Ona jest ze mną. Dziewczyna, której nie cierpiałem, stała się teraz najważniejszą osobą w moim życiu.
T: Tylko boję się jak na to zareaguje Harry.
N: Dlaczego się boisz ?
T: No bo wiesz, jesteś jego najlepszym przyjacielem i.
N: Jak nie chcesz to na razie nie musimy im o tym mówić.
T: I tak się dowiedzą pojutrze.
N: Gala ?
T: Chcesz żebym szła ?
N: Marzę o tym.
No i tą chwilę musiał nam przerwać wchodzący Zayn.
Z: Nie.
N: Tak.
Z: Co ? Wy ? Razem ?
N: Ale nie mów na razie chłopakom.
Z: Ale jak to ?
T: Zayn.
Z: Ok nie powiem, ale.
Chwycił za klamkę i wyszedł. Troszkę nieogarnięty no ale cóż. Doznał niezłego szoku. Pocałowałem ją jeszcze raz i poszedłem do swojego pokoju.

*** (t.i.) ***
Cały dzień bardzo szybko przeleciał. Noc i kolejny dzień. No i w końcu Gala. Tak to jest dzisiaj. Wstałam rano i poszłam na chwilę do Nialla, żeby dowiedzieć się co i jak. Nigdy w życiu nie byłam na czymś takim. Później zeszłam na śniadanie i po chwili dołączył do nas Horan i Zayn. No i dzisiejszym tematem było to z kim chłopy idą. Zayn, z jakąś dziewczyną której nie znam, tak samo zresztą jak Harry, Liaś z Dan, a Lou z El. Czasami to El zastępowała mi starszą siostrę. Każdy wiedział, że Niall idzie z jakąś dziewczyną, ale tylko Zayn wiedział, że to ja. Koło 7:30 wyszliśmy z domu i zapakowaliśmy się samochodu. A jak wyjaśniłam, że lecę z nimi ? Tata ma w tym czasie być w Paryżu, więc co mi szkodzi się z nim spotkać. Cały nasza podróż zakończyła się koło 12. Rozdzieliłam się z nimi i udałam się do tego samego hotelu co oni, tylko bardziej dyskretnie. Nikt po za Niallem i Zaynem nie wiedział, że tam jestem. Mięli całe po południe zawalone do 17. Próba. A koło 18 Lou, ma ich przygotować do Gali. Do mnie w tym czasie przyszła dziewczyna, która czasami zastępowała stylistkę chłopców. Bardzo dobrze ją nałam. Lubiłyśmy się i była w takim samym szoku, jak dowiedziała się o nas. Na początku zrobiła mi z włosami. Miałam wysokiego koka i kobiecy makijaż. Kiedy było już dobrze po 19, ubrałam się w turkusową sukienkę, która dół miała dłuższy, a przód sięgał nad kolano. Ubrałam czarne szpilki i byłam w zasadzie gotowa do wyjścia. Czekałam tylko aż Niall da mi znać. W końcu wyszło tak, że każdy pojechał innym samochodem. Niall do mnie zadzwonił i powiedział mi żebym zeszła na dół. Zrobiłam tak jak prosił. Wyszłam z windy i zobaczyłam, że już na mnie czeka. Podeszłam do niego bliżej.
N: Pięknie wyglądasz.
T: Dziękuje.
Pocałowałam go i wyszliśmy przed hotel do czekającego już na nas samochodu. Nie ukrywam, że nieźle się denerwowała. Dojechaliśmy na miejsce koło 20:30. Wysiedliśmy z samochodu i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Szliśmy długim czerwonym dywanem, było tam mnóstwo ludzi, wszystkie aparaty były skierowane na nas. Nie do uwierzenia. Trochę się krępowałam bo nigdy nie było w okół mnie tylu osób. Chłopcy stali kawałek dalej od nas. Kiedy nas zobaczyli. O boże ich miny. Bezcenne. A Harry ? Nigdy go takiego nie widziałam. Nigdy. Podeszliśmy bliżej. Staliśmy tam kilka minut i poszliśmy wielkimi schodami do jakiejś wielkiej sali. Scena, kilkadziesiąt stolików. Było pięknie. Mięliśmy stolik prawie przy samej scenie. Doszliśmy tam i wszystko się zaczęło. Nominacje i te sprawy. W końcu chłopcy od nas odeszli i zniknęli gdzieś. No tak mądra ja. Występ mają. Kilkanaście minut później zaczęli śpiewać Kiss you. Mięli kila nominacji i coś tam wygrali. Cały wieczór przeleciał wspaniale, no i później była impreza na kilka tysięcy osób. Koło 2 w nocy, zwinęliśmy się do hotelu. Wsiedliśmy w windę i pojechaliśmy na 20 piętro.
N: Podobało się ?
T: Bardzo.
N: Kocham cię.
Podszedł bliżej i mnie pocałował. W końcu rozległ się dźwięk, który znaczył, że winda znajduje się już na oczekiwanym piętrze. Niall złapał mnie za rękę i poszliśmy w kierunku mojego pokoju. Stanęliśmy przy drzwiach. Ntiall przejechał kartą przy klamce. Otworzył drzwi i pozwoli mi pierwszej wejść. Pierwsze co to rozebrałam buty.
N: Zmęczona ?
T: Cholernie. A ty ?
N: Bywało gorzej.
Podszedł do mnie i dał mi krótkiego buziaka. Chciałam go pogłębić, ale on najwyraźniej nie miał na to to ochoty. Podszedł do łóżka i się na nie walnął. Ze zdziwieniem patrzyłam na to co robi.
T: Tylko jeden, mały, skromny buziaczek ? Liczyłam na coś więcej.
N: To znaczy ?
T: Na pewno nie na całuska i grzeczne spanko.
N: Ale przecież mówiłaś, że zmęczona jesteś.
T: Przecież to jest za pewne przyjemność i siłę na to znajdę.
Wstał szybko i podbiegł to mnie. Pocałował mnie i przycisnął do ściany. Na początku delikatnie muskał moje usta. Po chwili delikatnie je uchyli i pozwolił na zagłębienie pocałunku. Jego dłonie zjeżdżały co raz niżej, aż zatrzymały się na moich pośladkach.
N: Chcesz tego ?
T: Bardzo.
Swoimi rękami wjechałam pod jego koszulkę i pociągnęłam ją do góry, żeby mógł się jej pozbyć. Przejechałam rękami po jego nagim torsie i poczułam jak przechodzą mnie ciarki. Zaczął całować mnie po szyi. Mocno chwycił mnie za pośladki i uniósł do góry. Włącz. Powoli podszedł do łóżka i mnie na nim położył.

*** Niall***
Nachyliłem się nad nią i składałem na jej idealnym ciele pocałunki. Ściągnąłem z niej sukienkę i zacząłem poznawać każdy zakątek jej ciała. Miała na sobie koronkową czarną bieliznę. Wspaniale wyglądała na jej opalonym ciele. Samo patrzenie na jej ciało wzbudzało we mnie coś, czego nie potrafię opisać. Zabrałem jej ręce i położyłem nad jej głową. Chciałem, żeby była cała dla mnie. Marzyłem o tym. Delikatnie wsunąłem ręce pod jej rozgrzane ciało i chwyciłem dwa końce biustonosza. Rozpiąłem go i zsunąłem jej go z ramion. Moim oczom ukazał się jej niewielki, ale za to wspaniały biust. Na mojej twarzy zagościł uśmiech. Schyliłem się z powrotem na taką odległość, że czuła mój ciepły oddech na swojej klatce piersiowej. Na początku pocałunki. Tak mało, a sprawia taką przyjemność. Kierowałem się niżej, to był mój cel. Zatrzymałem się przy jej podbrzuszu. Popatrzyłem wyżej, w jej oczy. Była szczęśliwa, tak samo jak ja. Uśmiechnęła się delikatnie, a ja już wiedziałem co robić dalej. Podniosła delikatne swoją zgrabną pupę, a ja zsunąłem jej majtki. Była taka wspaniała. Chciałem ją mieć choć chwilę dla siebie, ale ona najwyraźniej miała inne plany. Podniosła się i złapała mnie za rękę. Przysunąłem się bliżej jej twarzy. Przygryzła moje ucho i cicho wyszeptała.
T: Nie dzisiaj.
Pocałowałem ją w usta w czasie kiedy rozpinała mój pasek. Oddaliłem się od niej i pozbyłem się spodni, a następnie bokserek. Przyglądała mi się jakbym stał przed nią pierwszy raz. Wróciłem do niej i pocałowałem ją w usta. Najmocniej jak potrafiłem. Popatrzyłem się jej głęboko w oczy. Bardzo głęboko. Niby widziałem szczęście, a może strach. Nie dało jej się określić. Ona była zupełnie inna, niż te wszystkie. Chociaż było ich za ledwie kilka, to i tak ona była tą jedyną. Tą moją. Na zawsze. Delikatnie w nią wszedłem. Tak, żeby poczuła. Tak, żeby zapamiętała. Poruszałem się w miarowym tempie, tak, żeby nie czuła bólu, a przyjemność. Taką prawdziwą. Raz szybciej, raz wolniej. Przez cały ten czas byłem wpatrzony w jej oczka. Było widać tą rozkosz w jej oczach. Podobało jej się ? Mam nadzieję. Co raz głębsze pchnięcia doprowadzały nas do tego momentu. Tego upragnionego. Zbliżyłem d niej bardziej twarz i pocałowałem delikatnie jej policzek. Zamknąłem oczy, z resztą tak jak i ona. Jeszcze trochę. Jeszcze chwila. Czułem jak wbijała paznokcie w moje plecy. Włącz. Kilka mocnych pchnięć. Na prawdę mocnych. Włącz. I to na co czekałem.

*** (t.i.) ***
Nagle po moim ciele przeszła fala gorąca. Gęsia skórka. Nagle inny świat, taki inny świat. Poczułam, że po moim wnętrzu rozlewa się biały płyn, który jest oznaką spełnienia Nialla. Po chwili popatrzyliśmy się sobie w oczy. Jak ja go kocham. Jest jedyny. Jest mój. Nie wychodził ze mnie. Ciągle patrzył mi w oczy, a ja nie mogłam nadziwić się, że on jest taki wspaniały. Włącz. Marzyłam żeby ten moment trwał wiecznie. Jego ciało okrywało moje, zapewniając mi ciepło. Przejechał ręką po moim policzku.
N: Nadal nie mogę sobie wybaczyć, że tak źle cię traktowałem.
T: Kocham cię.
Podniosłam delikatnie głowę i pocałowałam go w usta.

Przepraszam, że długo!! Ale łapać. Podoba się ??/ Lexii xx.